„Imię róży” Umberto Eco to reread, bowiem pierwszy raz czytałam ją będąc w liceum.
Wydanie które posiadam jest z pewnością jednym z piękniejszych na moich półkach (te barwione na czerwono brzegi kartek!).
Książka zawiera wątek tajemnicy, którą będą się starali rozwiązać Wilhelm z Baskerville i towarzyszący mu Adso z Melku. Wilhelm jest niezwykle inteligentnym i spostrzegawczym mnichem, Adso zaś jego młodym uczniem.
Akcja toczy się w XIVw., a Wilhelm i Adso mają za zadanie rozwikłać tajemnicę śmierci jednego z mnichów benedyktyńskiego opactwa. Sprawa jest nagląca, ponieważ w opactwie dochodzi do kolejnych morderstw…
Ponieważ Eco to mistrz literatury, „Imię róży” jest niepowtarzalną podróżą w głąb XIV-wiecznej Europy – historii, kultury i filozofii, a autor w wyjątkowy sposób wprowadza czytelnika w świat średniowiecznego mrocznego zakonu.
Choć książka opiera się na wątku kryminalnym, próżno szukać tu szaleńczo pędzącej akcji. Umberto Eco jest mistrzem pióra i w „Imieniu róży” fantastycznie dawkuje napięcie, a od książki nie mogłam się oderwać, nawet wracając do niej po latach.
„Imię róży” to klasyka literatury, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, natomiast na pewno nie spodoba się każdemu. Nie jest to pozycja sensacyjna, nie ma tu szaleńczych pościgów ani spektakularnych wybuchów. Jest za to powoli sącząca się tajemnica, która wciąga czytalnika bez reszty.
Moja ocena 9/10