Ten rodzaj książki to dla mnie całkowita nowość i podeszłam do niej z dużą ciekawością.
Jest to kryminał, którego akcja rozgrywa się w 2079 roku w całkowicie nowej rzeczywistości: Europa została podzielona na paneuropejskie stany, ludzie posługują się smartajami (inteligentnymi soczewkami kontaktowymi), a sztuczna inteligencja zawładnęła właściwie każdym aspektem życia. Użytkownicy smartajów dzięki ruchom gałek ocznych mogą czytać multoki (wiadomości z przyszłości) albo korzystać z transeli i tłumaczyć teksty na różne języki. Internet zmienił się w Chaos.
W takim właśnie futurystycznym Wrocławiu dochodzi do zbrodni…
Pewien policjant w wieku przedemerytalnym tropi tajemniczą i nieuchwytną postać, która sprowokowała siedemnastoletniego Kevina C. do zamordowania kolegi z klasy. Zdarzenie miało miejsce na lekcji logotechniki, podczas której uczniowie rywalizowali ze sobą w konkursie na najlepiej opowiedzianą historię. Gdy jego kolega zwyciężył, Kevin C. zabił go przy użyciu japońskiego noża.
Okazuje się, że do zabójstwa zachęcał go głos w jego smartajach…
Czy uda się schwytać tego, kto stoi za podżeganiem do morderstwa, czy może dzięki sztucznej inteligencji i cybertechnice uda mu się uniknąć sprawiedliwości?
Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona samą konwencją książki – Krajewski stworzył bardzo sugestywny obraz przyszłości. Ten futurystyczny i dystopijny obraz świata z 2079 r. wywołał u mnie duży niepokój – i za to ukłony dla Autora.
Jest mi jednak trudno jednoznacznie ocenić, czy „Ostatni pisarz” mi się podobał – chyba jednak wolę starą, dobrą konwencję kryminałów…
Jeśli czytaliście – koniecznie dajcie znać, czy pozycja Wam się podobała.
Książkę otrzymałam w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Znak.